Futsal
Klasyk na otwarcie ligi, na finał kolejki
Biało-zieloni zagrają w Chorzowie na zakończenie pierwszej serii gier Futsal Ekstraklasy, jej nowego sezonu.
Wydawałoby się, że spotkań rozgrywanych pomiędzy Rekordem, a Cleareksem wszyscy mają już dosyć ze względu na ich ilość, jak i częstotliwość. A jednak to nieprawda – nadal każde starcie obu odwiecznych rywali wzbudza wiele emocji, każde je zresztą gwarantuje. Być może sekret tkwi w nieprzewidywalności tego co niesie za sobą rywalizacja obu tych drużyn. Cóż bowiem z tego, że w ubiegłym sezonie to Rekord był faworytem w każdym z pięciu rozegranych meczów. Cóż z tego, że cztery z nich rozstrzygnął na swoją korzyść, skoro to właśnie ten piąty był najważniejszy – decydował o zdobyciu Pucharu Polski – w nim lepszy okazał się Clearex. Jest już pewna analogia do tego co zdarzyło się w sezonie 2016/2017. Podobnie jak przed blisko rokiem kiedy w chorzowskiej hali „rekordziści” zdemolowali Clearex 9:0, również na inaugurację obecnego sezonu w starciu o Superpuchar bez straty bramki zwyciężył aktualny Mistrz Polski.
Ten ostatni sukces, w kontekście poniedziałkowej rywalizacji nie oznacza tak naprawdę nic. O ile bez wątpienia faworytem pozostaje Rekord, to jednak trudno zaryzykować twierdzenie, że ponownie odniesie gładkie zwycięstwo. Podrażnieni gospodarze na pewno podejmą twardą walkę, co zresztą, szczególnie podczas derbowej rywalizacji jest ich nieodłączną cechą, takim znakiem firmowym. Trener chorzowian Mirosław Miozga w rozmowie z stroną klubową stwierdził: - Siemianowicka hala, z racji swoich skromnych rozmiarów, bardziej pasowała bielszczanom. My u siebie mamy więcej miejsca. A wiadomo, że na przykład Wadim Iwanow czy Mikołaj Zastawnik potrzebują większej przestrzeni do gry. Na treningach wyglądamy nieźle, w poniedziałek będzie inny mecz.
Z tym, że będzie to inny mecz niewątpliwie wypada się zgodzić. Natomiast w kwestii „hali pasującej bielszczanom”, niżej podpisany podczas meczu w Siemianowicach Śląskich, odniósł dokładnie odwrotne wrażenie. Ale to oczywiście subiektywna opinia postronnego obserwatora, a nie analiza trenerska. Komu pasuje większa przestrzeń przekonamy się w poniedziałkowy wieczór.
Na pewno natomiast, zarówno M. Miozgę jak i szkoleniowca naszego zespołu Andrzeja Szłapę, ucieszył powrót do klubowych treningów uczestników baraży do mistrzostw Europy. Przypomnijmy, że w przypadku Rekordu to niemal połowa ekstraklasowej kadry – z tarczą wrócili z Koszalina - Rafał Franz, Michał Kubik i Michał Kałuża, natomiast nie powiódł się rewanżowy pojedynek Michalowi Seidlerowi i Janowi Janovsky’emu – wszyscy reprezentanci Czech Mistrzostwa Europy zobaczą w telewizji.
To jednak przyszłość, dla nas liczy się tu i teraz – w tym przypadku poniedziałkowa rywalizacja z Cleareksem. Co nas niezmiernie cieszy, coraz więcej osób pragnie kibicować naszej drużynie w meczach wyjazdowych. Tym, którzy jednak się nie wybiorą, pozostaje śledzić przebieg meczu na antenie stacji SportKlub, która przeprowadzi bezpośrednią transmisję z tego wydarzenia, początek w poniedziałek o godzinie 20:00.
MH/foto: PM