Futsal
Najskuteczniejsi vs najszczelniejsi
To będzie pierwsze ze spotkań na szczycie Futsal Ekstraklasy w tym sezonie, ale czy ostatnie?
Rozgrywki są tak naprawdę wciąż u progu i jeszcze wiele może się zmienić na dystansie, to po pierwsze. Po drugie, nie zapominajmy, że po 22-óch kolejkach nastąpi podział ligi na dwie grupy, a przede wszystkim punktowy dorobek zostanie podzielony przez dwa! To może sprawić, że spotkań o podobnym lub większym ciężarze gatunkowym jak to niedzielne w hali przy Startowej może być jeszcze kilka. Podobnie jak przed rokiem niektórzy już teraz przypisują naszym futsalowcom rolę hegemona ligowych parkietów, no więc przypomnimy ku przestrodze, że o tytule mistrzowskim „rekordzistów” zadecydował ostatni mecz sezonu. Nie dzielmy wiec skóry na niedźwiedziu, skoro ten jeszcze żywy. Na razie cieszmy się na znakomicie zapowiadającą się bielsko-toruńską konfrontację.
Lider podejmie wicelidera, to wiedzą wszyscy, nawet „niedzielni” obserwatorzy zmagań w Futsal Ekstraklasie. Co więcej, naprzeciw najskuteczniejszej ekipy po czterech kolejkach (34 gole Rekordu) stanie najsolidniejsza, najszczelniejsza defensywa ligi (3 stracone bramki przez FC Toruń). Już tylko ten aspekt znamionuje wydarzenie dużej jakości. „Bielskie strzelby” nie milczały w środowy wieczór w Katowicach-Szopienicach. Pięć wbitych goli „akademikom” jest na pewno przyzwoitym osiągnięciem. Ale cóż dopiero napisać o postawie, o grze obronnej zespołu Łukasza Żebrowskiego, którzy tak mocnej ekipie jak gliwicki Piast nie pozwolili na strzelenie nawet jednego, honorowego gola. Jakby nie spojrzeć, defensywa dowodzona z bramki przez Nicolae Neagu swoją jakość ma! A i atak wbrew statystykom to nie tylko strzelec pięciu ligowych goli, czyli blisko połowy „snajperskiego urobku” FC – Marcin Mikołajewicz. W ogóle toruńskie komando prezentuje się na wstępie sezonu bardzo korzystnie, a dobra chemia nowego trenera z zawodnikami przynosi całkiem dorodne owoce.
Przed „rekordzistami” zatem mecz zapowiadający się jako prawdziwy, surowy sprawdzian dyspozycji. Za zademonstrowana w środowym starciu z AZS UŚ może olśniewająca nie była, co nie przeszkodziło w zdobyciu trzech punktów. Trochę zbyt wiele jednak w tym spotkaniu zależało od skądinąd wyśmienitej formy strzegącego bielskiej bramki Bartłomieja Nawrata. Wsparcie kolegów przyszło we właściwym momencie, po rozpoczęciu drugiej połowy meczu z katowiczanami. Od gola Honzy Janovsky’ego biało-zieloni podporządkowali sobie wydarzenia na boisku, co skutecznie potwierdzili kolejnymi trafieniami. Podobne nastawienie trzeba będzie zaprezentować w niedzielny wieczór w hali przy Startowej już od pierwszego gwizdka arbitrów.
Początek niedzielnej konfrontacji o godz. 18:00, jej transmisja także w rekord.tv, ale prawdziwego fana i konesera futsalu na trybunach hali przy Startowej 13 zabraknąć nie może!
TP/foto: PM