Futsal
Sośnica Gliwice – Rekord II B-B 3:5 (0:4)
Choćby jednego powodu to wyjazdowe spotkanie „rekordzistów” miało na swój sposób historyczny wymiar.
Sośnica Gliwice – Rekord II Bielsko-Biała 3:5 (0:4)
gole dla Rekordu II: Hilbrycht – 2, T. Franusik, Dudek, Kubica po 1
Rekord II: K. Iwanek – Dudek, Hilbrycht, Czernek, Kubica, Gąsior, Cichy, Madzia, T. Franusik, Jekiełek, M. Bernat
To była trzecia gra II-ligowych rezerw Rekordu i trzecia wyjazdowa. Po wygranej z Rudzie Śląskiej nad „dwójką” tamtejszej Gwiazdy przyszła niespodziewana w rozmiarach porażka z Kamionką Mikołów. Niezmiennie jednak czas testów przed udziałem w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski U-20 trwa. W spotkaniu z drugoligowym nowicjuszem bielszczanie wystąpili w jeszcze innym, niż dotąd zestawieniu personalnym. Warto przy okazji odnotować udany start ligowy gliwiczan, którzy zremisowali w debiucie z FC 2016 Siemianowice Śl. 4:4 oraz zaskakująco ograli na wyjeździe częstochowskiego Kmicica 5:4.
A teraz o wspomnianym na wstępie ponadczasowym wymiarze wyjazdu do Gliwic. – Sam o tym wcześniej nie wiedziałem, to okazało się „po drodze” – to był pożegnalny rejs na mecz tym, biało-zielonym autokarem klubowym – mówi z nutą sentymentu w głosie Piotr Szymura, szkoleniowiec bielszczan. – Był z nami przy wielkich triumfach i pomniejszych sukcesach, zwycięstwach. Przejechał ponoć ponad 230 tysięcy kilometrów ze wszystkimi naszymi zespołami seniorskimi, młodzieżowymi. Był z nami – „rekordzistami” - m.in. w Niemczech, Francji, Belgii i we Włoszech, w całej Polsce. Zdecydowaną większość tych tras pokonaliśmy spokojnie i bezpiecznie z naszym klubowym kierowcą – Wojtkiem Hyżym - wielkie dzięki! I tyle o sentymentalnym wątku podróży, do którego jeszcze wrócimy wkrótce.
Faktem jest, iż klubowy autokar woził biało-zielonych w wiele częściej po zwycięstwa, niż wracał do Cygańskiego Lasu po przegranych. Nie inaczej było wtorkowego wieczoru. Od startu spotkanie toczyło się pod dyktando przyjezdnych, którzy konsekwentnie budowali swoją przewagę bramkową. Cierpliwie i skutecznie bielszczanie doprowadzili do prowadzenia aż 4:0, dopiero wówczas „odpuszczając” zaskoczonym przebiegiem meczu gospodarzom. – Co ważne, bodaj cztery z pięciu bramek wypracowaliśmy grą w polu, a nie z tzw. stałych fragmentów. Na pracę nad tymi elementami mamy jeszcze trochę czasu – przyznał trener przyjezdnych.
Gliwiczanie złapali dobry rytm gry po przerwie, nastręczając gościom sporo problemów przy grze z „lotnym” bramkarzem. Tak gliwiczanie zredukowali starty do dwóch goli. Mimo, iż parokrotnie bielskiej defensywie przebieg wydarzeń wymknął się spod kontroli, to jednak z dobrej strony w bramce Rekordu II pokazał się Krzysztof Iwanek.
Pomeczowa opinia trenera – Piotr Szymura: - To była okazja, aby zagrać z dobrą, typowo futsalową drużyną. Jeśli dodam, że w jej składzie brylowały takie postaci jak Marcin Kiełpiński oraz Łukasz Gad, którzy byli otoczeni młodzieżą, to jest to jakiś możliwości gliwickiego zespołu.
TP/foto: PM