Futsal

Futsal | 18-01-18

Luxol St. Andrews – Rekord B-B 2:6 (1:3)

 

To była taka „dogrywka” do UEFA Futsal Cup, czyli towarzyski mecz mistrzów Malty i Polski.

Luxol St. Andrews – Rekord Bielsko-Biała 2:6 (1:3) koniec meczu

0:1 Marek (7. min.)

0:2 Bondar (12. min.)

0:3 Marek (13. min.)

1:3 Despotović (15. min.)

2:3 Vuković (23. min.)

2:4 Marek (24. min.)

2:5 Budniak (38. min.)

2:6 Franz (38. min.)

Luxol St. Andrews: Mifsud – Despotović, Rogerinho, Zammit, Bonello, Mangion, Vuković, Maicon da Silva, Xerxen, Frendo

Rekord: Nawrat – Gąsior, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Biel, Surmiak, Franz, Cichy

W pierwszym występie podczas pobytu na Malcie, trudno było dostrzec personalne osłabienia w bielskim obozie. Na tle zdobywcy mistrzostwa Malty, bielszczanie zaprezentowali się znakomicie. Co prawda pierwszy groźny strzał oddali gospodarze, po rzucie rożnym z woleja niecelnie uderzał grający trener maltańczyków Frane Despotović, ale z każdą kolejną minutą rosła przewaga kombinacyjnie grających graczy Rekordu. Szczególnie dużo problemów miejscowym zawodnikom sprawiał pressing w wykonaniu biało-zielonych. Ten sposób gry wymusił błąd Luxolu w środkowej strefie boiska, piłkę przejął Paweł Budniak, oddał ją do Michała Marka, który strzałem z 10 metrów i po lekkim rykoszecie umieścił ją w bramce Matthew Xerxena. Po tym trafieniu sytuacje pod bramką golkipera z Malty zaczęły się mnożyć, min w 10 minucie Oleksandr Bondar przelobował już M. Xerxena, ale z pustej bramki piłkę wybił Maicon Da Silva. Chwilę później bramkarz gospodarzy bardzo dobrze zachował się po strzale Kamila Surmiaka. Nim upłynęło kolejne 60 sekund było już 0:2. Znakomicie rozegrany rzut rożny w trójkącie Tomasz Gąsior, P. Budniak i O. Bondar – piłkę po strzale tego ostatniego M. Xerxen zobaczył dopiero w siatce. Próbowali się „odgryzać” gospodarze, po dograniu Da Silvy niewiele zabrakło by F. Despotović „zamknął” akcję na dalszym słupku. W kilku innych sytuacjach, bardzo pewnie broniący Bartłomiej Nawrat, radził sobie bez większych problemów. Gospodarze dopięli swego w 15. minucie, kiedy F. Despotović, mocnym płaskim strzałem spod linii bocznej pokonał bielskiego bramkarza. Było to jednak trafienie na 1:3, bowiem dwie minuty wcześnie kolejną bramkę zdobyli „rekordziści”. Z dystansu bardzo mocno uderzył O. Bondar, Xerxen odbił pikę, ale wprost przed siebie – do M. Marka - bielski pivot nie pomylił się z ośmiu metrów. Dwubramkowym, zasłużonym prowadzeniem polskiej drużyny zakończyła się pierwsza połowa.

Po zmianie stron zmiana taktyki rywali, teraz także oni próbowali atakować wysokim pressingiem. Pomogło na pierwsze 3-4 minuty, trochę zaskoczeni „rekordziści” popełnili kilka błędów. Najpierw w 22. minucie w idealnej sytuacji nie trafił Glenn Bonello, bardziej precyzyjny był niespełna dwie minuty później Zvezdan Vuković, pokonując naszego bramkarza po akcji i asyście Da Silvy. Stracona bramka „obudziła” bielszczan, a ich odpowiedź była błyskawiczna. Ponownie błysnął duet O. Bondar – M. Marek i ten drugi ogrywając bramkarza, skompletował hattricka. Jeszcze strzał O. Bondara w słupek w 25. minucie, po czym na kilka minut gra się uspokoiła. W 30 minucie dwie bardzo dobre okazje gospodarzy, najpierw strzelający Andy Mangion znokautował piłką.... F. Despotovića, stojącego przed linią bramkową, a następnie ten sam zawodnik zmarnował „setkę”, posyłając piłkę obok prawego słupka bielskiej bramki. W ostatnich 10-ciu minutach kilka bardzo dobrych sytuacji dla naszego zespołu – sytuacji sam na sam nie wykorzystali M. Marek i P. Budniak, a „brazylijskiej” akcji K. Surmiaka nie zdołał wykończyć Szymon Cichy. Ostatnie pięć minut Luxol zagrał z wycofanym bramkarzem, stwarzając jedną znakomitą okazję, w której perfekcyjnie zachował się B. Nawrat. Popełnili jednak dwa błędy, które bezwzględnie wykorzystali Rafał Franz i P. Budniak, zdobywając gole strzałami do pustej bramki.

Bardzo dobre spotkanie biało-zielonych, równa, konsekwentna gra przez całe spotkanie. Już w piątkowy wieczór, drugi z zaplanowanych meczów towarzyskich. Rywalem czwarta ekipa ligi maltańskiej Hamrun Tre Angeli Futsal.

 

MH/foto-archiwum: PM