Futsal
Rosja – Polska 1:1 (0:0)
Remis, który smakuje jak zwycięstwo!
Rosja – Polska 1:1 (0:0)
1:0 Chishkala (36. min.)
1:1 Kubik (40. min.)
Polska: Kałuża – Popławski, Zastawnik, Lutecki, Mikołajewicz, Gładczak, Kubik, Solecki, Dewucki, Wojciechowski, Mizgajski
W samych superlatywach można pisać (mówić) o grze biało-czerwonych, nie tylko po bezbramkowej, pierwszej części spotkania. Na placu gry w Arenie Stožice widać było pomysł na starcie z Rosjanami i wcale nie była to desperacka obrona własnej bramki. Oczywiście, że tzw. przewaga optyczna należała do utytułowanych rywali, ale Polacy w najmniejszym stopniu nie ustępowali wicemistrzom Europy i globu. Konsekwencją, cierpliwością i dyscypliną taktyczną podopieczni Błażeja Korczyńskiego starali się ograniczyć ogromną siłę rażenia przeciwników, którzy wyraźnie sprawiali wrażenie zaskoczonych determinacją i zaangażowaniem Polaków na niemal całej połaci boiska. Tego, że mnóstwo pracy w naszej bramce mieć będzie Michał Kałuża, można się było spodziewać. Tego, że „rekordzista” nie zawiedzie w żadnym calu – także. Serca do walki, ambicji i pasji nikt i nigdy nie mógł odmówić Arturowi Popławskiemu. Natomiast tym, że „Popy” wcieli się w rolę prawdziwego dowódcy biało-czerwonej defensywy, zaskoczony może być ten, kto …nie zna niezłomnego charakteru gracza biało-zielonych. Wszystkie z wymienionych cech obu wcześniej wymienionych zawodników zespołu mistrza Polski optymalnie zespolił Michał Kubik. Była przypłacona żółtą kartką agresja w grze, była nieustępliwość i pracowitość, no i przede wszystkim „zimna krew”. Gdy po 36-ciu minutach niesamowicie intensywnej gry, po strzale Iwana Chishkali rywale wyszli na prowadzenie wydawało się, iż kwestia trzypunktowej zdobyczy jest rozstrzygnięta. Selekcjoner B. Korczyński nie po raz pierwszy w meczu sięgnął po „lotnych” bramkarzy – Macieja Mizgajskiego i Przemysława Dewuckiego, co przez ponad trzy minuty powodowało wzrost napięcia nerwowego u oponentów oraz polskich kibiców. Na 9,3 sekundy przed końcową syreną, po szybkim rozprowadzeniu piłki, zaskakująco spod linii bocznej, idealnie w długi róg bramki Georgi Zamtaradze huknął najwyraźniej pozbawiony układu nerwowego M. Kubik. Z perspektywy bramkarza patrząc, takich strzałów się nie broni! Każdą próbą interwencji można wyłącznie dodać trafieniu urody. Takich rozwiązań strzeleckich, w takim momencie, podejmują się wyłącznie ludzie niekonwencjonalni lub "desperaci". Na finał - i tak liczy się to, co "w sieci".
Polska piłka nożna w swojej historii notowała już kilka „zwycięskich” remisów, że patetycznie wspomnieć osławione Wembley z 1973 roku, czy 0:0 z ZSRR w MŚ’92. Przy zachowaniu właściwych proporcji na podobnym poziomie jest wynik 1:1 z mistrzami Europy – Hiszpanią, sprzed roku. Na tej samej półce lokujemy z radością podział punktów z Rosjanami w Lubljanie. Realna wartość tej zdobyczy zależna jest jednak od rezultatu czwartkowego spotkania z brązowymi medalistami poprzednich ME, Kazachami.
I choć w tym komentarzu skupiliśmy się głównie na wyśmienitej postawie „rekordzistów”, to nie sposób nie podkreślić, że na ten niewątpliwy sukces w równym stopniu zapracował każdy z graczy biało-czerwonych oraz członków sztabu trenerskiego.
TP/grafika: UEFA.com/futsal
Każde z turniejowych spotkań UEFA Futsal Euro transmitowane przez stację Polsat Sport, do obejrzenia w klubowej kawiarni obiektu przy Startowej 13.