Futsal
Rekord B-B – Kardinal Równe 4:3 (2:1) + wideo
Szósty aktualnie zespół ukraińskiej Extraligi zmierzył się w towarzyskiej potyczce z mistrzami Polski.
Rekord Bielsko-Biała – Kardinal Równe 4:3 (2:1)
0:1 Bondar (2. min., samobójczy)
1:1 Marek (9. min.)
2:1 Biel (13. min., z rzutu wolnego)
3:1 Marek (26. min.)
4:1 Biel (34. min.)
4:2 Darmovis (35. min.)
4:3 Manujlenko (37. min.)
Rekord: Nawrat (K. Iwanek) – Gąsior, Budniak, Bondar, Marek, Biel, Cichy, Franz
Kardinal: Svynarchuk – Volianiuk, Manujlenko, Fareniuk, Vlasovych, Kruczok, Darmovis, Basycz, Czudlia, Konceba, Piddubnyj, Durban
„Rekordziści” pracowicie i intensywnie wykorzystują czas w tzw. reprezentacyjnej przerwie. Po kilkudniowej eskapadzie i dwóch sparingach rozegranych na śródziemnomorskiej Malcie, serii treningów we własnej hali oraz siłowni, w czwartkowe popołudnie biało-zieloni podejmowali szóstą aktualnie ekipę ukraińskiej Extraligi – Kardinal Równe. To dla bielszczan było sporym wyzwaniem, jeśli zważyć absencję tercetu reprezentantów Polski, czeskiego duetu występującego na turnieju Grand Prix w Brazylii oraz bez niedysponowanego Kamila Surmiaka. Natomiast ciekawostką personalnej natury był fakt, iż Oleksandr Bondar po raz pierwszy w polskiej części swojej kariery wystąpił w meczu przeciwko zespołowi z Równego, miasta w którym jest na stałe zameldowany.
Ze wszech miar pożyteczny test-mecz rozpoczął się niepomyślnie dla gospodarzy, którzy brak asekuracji i komunikacji przypłacili golem straconym już na starcie, po samobójczym trafieniu „Sanii” Bondara, którego de facto „nastrzelił” … Tomasz Gąsior. O pozostałych, długim minutach w wykonaniu biało-zielonych można pisać wyłącznie w superlatywach. Gracze Kardinala zaprezentowali walory typowe dla ukraińskiego futsalu, czyli bardzo dobre przygotowanie fizyczne połączone z nienaganną techniką użytkową. Fajerwerków w ich grze trudno się było dopatrzeć, za to solidnego, twardego rzemiosła w jego boiskowej kwintesencji w pełnej krasie.
Dość szybko, także w dosłownym słowa znaczeniu, zawodnicy Andrzeja Szłapy przejęli kontrolę nad przebiegiem spotkania. Wprawdzie Ukraińcy momentami próbowali zaszachować „rekordzistów” wysokim pressingiem, ale i w tym elemencie gospodarze radzili sobie bardzo dobrze. Do wyrównania doprowadził Michał Marek, który mimo ścisku w polu karnym zdołał oddać celne uderzenie. Mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie po uderzeniu z rzutu wolnego Łukasza Biela, którym całkowicie zaskoczył Jurija Svynarchuka. Obaj „rekordziści” potwierdzili świetną dyspozycję strzelecką po przerwie. I tylko sama końcówka spotkania dla „rekordzistów” nie ułożyła się optymalnie, co w większym stopniu wzięło się z niedostatków w koncentracji, niż braków fizycznych.
Foto-galeria autorstwa Pawła Mruczka – tutaj.
TP/foto: PM