Futsal
Rekord B-B – Red Dragons Pniewy 9:2 (2:1)
Kolejny krok bielszczan ku Mistrzostwu Polski - wykonany!
Rekord Bielsko-Biała – Red Dragons Pniewy 9:2 (2:1)
0:1 Frajtag (2. min.)
1:1 Biel (7. min.)
2:1 Seidler (17. min.)
3:1 Seidler (21. min.)
4:1 Popławski (29. min.)
5:1 Kubik (29. min.)
6:1 Kubik (30. min.)
7:1 Seidler (31. min.)
8:1 Biel (34. min.)
8:2 Frajtag (37. min.)
9:2 Biel (38. min.)
Rekord: Kałuża – Janovsky, Biel, Seidler, Franz, Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Kubik, Surmiak, Cichy, Gąsior, Nawrat
„Rekordzistom” chyba pomału zaczyna ciążyć presja. Nie, nie ta związana z bliskością obrony tytułu mistrzowskiego, a raczej wynikająca z serii wygrywanych, tydzień po tygodniu, meczów. Przez kilka początkowych minut konfrontacji z „Czerwonymi Smokami” można było odnieść wrażenie, że gospodarze… pozostali w szatni. Goście mieli swój pomysł na Rekord, a gospodarze bierną i niemrawą postawą tylko ułatwiali jego realizację. Gol Łukasza Frajtaga z 2. minuty był najniższym wymiarem kary za pasywną grę biało-zielonych. Stan wynikowej równowagi przywrócił Łukasz Biel, ale przyznajmy szczerze, w wyrównującym trafieniu „rekordzisty” było tyleż instynktu strzeleckiego, co szczęścia, przypadku oraz błędu Rafała Roja strzegącego bramki pniewian. Prawdziwe oblicze obrońców tytułu ujrzeli kibice, gdzieś po upływie kwadransa efektywnego czasu gry. A już po trafieniu, po kilku tygodniach „milczenia”, Michala Seidlera wprowadził u bielszczan luz i poczucie pewności własnych poczynań.
Po bramce popularnego „Jumbo” na 3:1, strzelonej tuż po starcie drugiej połowy, to był już prawdziwie mistrzowski Rekord. Byłoby zaciemnieniem obrazu, gdyby nie przyznać, że gracze z Wielkopolski słabli z każdą minutą. Jednakże w znacznej mierze była to pochodna wysokiego tempa gry, a przede wszystkim umiejętnie zastosowanej taktyki prze gospodarzy. Bielszczanie starali się możliwie długo utrzymywać przy piłce, operując futbolówką najszybciej jak się tylko da. Na mnożących się błędach Red Dragons najbardziej skorzystali bezlitośni pod bramką – M. Seidler, Ł. Biel oraz Michał Kubik, którego licznik zdobytych goli w Futsal Ekstraklasie zatrzymał się na liczbie – 97.
Po tej wygranej „rekordzistom” brakuje już tylko jednego zwycięstwa do trzeciego mistrzostwa kraju. Pierwszą okazją do przybicia pieczęci na tytule będzie niedzielne spotkanie Grodzie Kopernika. Akurat po czwartkowym remisie z Cleareksem miejscowe FC Toruń odpadło z wyścigu o złoto, pozostaje jednak w grze o medal z innego kruszcu.
TP/foto: Paweł Mruczek