Futsal
Anglia – Polska 1:3 i 4:5
Na koniec sezonu reprezentacyjnego - dwa zwycięstwa biało-czerwonych nad Anglikami.
(3.06.2018 r.) Anglia – Polska 4:5 (2:1)
gole: Cook (8. min.), Medina (12. min.), Palfreeman (28. min.), Rooke (29. min.) – Leszczak (31., 34. i 39. min.), Kriezel (18. min.), Pasierb (22. min.),
Polska: Kałuża (Nawrat) – Kriezel, Pasierb, Zastawnik, Lutecki, Mizgajski, Wędzony, Grubalski, Biel, Leszczak, Sitko, S. Wojciechowski, Gładczak, Mrówczyński
Po przebiegu pierwszej części meczu można było mieć nieodparte wrażenie, iż biało-czerwoni mentalnie są już na wakacjach. Brakowało dyscypliny taktycznej, a i zwykłe, ludzkie zmęczenie dawało o sobie znać. W końcu był to już ostatni mecz sezonu 2017/2018, w przypadku „rekordzistów” wyjątkowo długiego, choć bardzo udanego, sezonu. Dlatego trzeba „rozgrzeszyć” Michała Kałużę za brak właściwej reakcji przy golu Stuarta Cooka z rzutu wolnego. Bramka na 2:0 dla gospodarzy padła po kontrataku. Przez długi czas Polacy nie potrafili należycie zareagować na boiskowe wydarzenia, zdyskontować znacznie większego doświadczenia. Jeszcze przed przerwą w bramce naszego zespołu pojawił się Bartłomiej Nawrat, który wcześniej kilkakroć wchodził na parkiet, aby dać impuls polskiej ofensywie. Także przed końcową syreną padł gol kontaktowy, po kontrze którą rozpoczął i zakończył – Tomasz Kriezel. Przebywający na parkiecie tylko w pierwszej części meczu trzeci z graczy Rekordu – Łukasz Biel, tradycyjnie zaznaczył swoją obecność kilku bardzo mocnymi strzałami (w tym jeden w słupek), trafił także do protokołu sędziowskiego w rubryce „żółte kartki”.
Spoglądając na przebieg wydarzeń drugiej połowy z przymrużeniem oka można byłoby przypuszczać, iż oba zespoły wyszły z założenia – skoro już się męczymy, to miejmy choć radość ze zdobywania goli. Padło ich w ostatnich 20-stu minutach więcej, niż w całej sobotniej konfrontacji. Dość szybko do wyrównania doprowadził, po chytrze rozegranym rzucie wolnym, Amadeusz Pasierb. Kuriozalnie, mimo przewagi zespołu gości, na dwubramkowe prowadzenie z czasem wyszli Anglicy. Końcowy rezultat klasycznym hat-trickiem ustalił fantastycznie usposobiony Sebastian Leszczak.
TP
(2.06.2018 r.) Anglia – Polska 1:3 (1:1)
Polska: Kałuża (Nawrat) – Kriezel, Pasierb, Zastawnik, Lutecki, Gładczak, Sitko, S. Wojciechowski, Leszczak, Biel, Grubalski, Mrówczyński, Mizgajski
gole: Medina (8. min.) – Sitko (12. min.), Mizgajski (34. min.), Kałuża (40. min.)
Po grze gospodarzy widać było, iż futsal na Wyspach Brytyjskich wciąż znajduje się w fazie „raczkowania”, aczkolwiek postęp w organizacji gry był łatwo dostrzegalny. Zmęczeni trudami niedawno zakończonego sezonu ligowego Polacy mieli spore problemy ze sforsowaniem angielskiej defensywy. Zadanie okazało się jeszcze trudniejsze, gdy Raoni Medina wykorzystał lukę w polskich szeregach przy rzucie rożnym. Goście zripostowali po uderzeniu z dystansu debiutującego w kadrze gracza GKS Futsal Tychy – Bartłomieja Sitko. Mimo wyraźnej przewagi w posiadaniu piłki dalszych goli zawodników Błażeja Korczyńskiego w pierwszej partii nie odnotowaliśmy.
Przez długi czas nie inaczej rysował się obraz drugiej części meczu. Emocji nie za wiele, podobnie jak podbramkowych spięć, dalsza dominacja biało-czerwonych i tylko dwa gole. Po perfekcyjnie wykonanym rzucie wolnym Marka Crofta mocnym strzałem pokonał Maciej Mizgajski. Ostatnie słowo należało do Michała Kałuży, który na 17. sekund przed końcową syreną trafił spod własnej bramki do opuszczonej „świątyni” gospodarzy. Z podstawowych czynności bramkarskich golkiper Rekordu wywiązywał się wcześniej co najmniej dobrze. Bartłomiej Nawrat parokrotnie pojawił się na parkiecie w roli tzw. gracza zadaniowego, czyli mającego wspierać ofensywę zespołu jako lotny bramkarz. Łukasz Biel zanotował dwa, trzy wejścia na parkiet w drugiej połowie meczu, każde naznaczone mocnymi uderzeniami w kierunku bramki miejscowych.
W niedzielę o godz. 18:00 mecz rewanżowy, z którego transmisję internetową ma przeprowadzić BBC.com/sport/live.
TP