Drużyna kobiet
Rekord B-B – Bielawianka 2:1 (2:1)
Dla bielszczanek to był ostatni mecz tej jesieni przed własną publicznością.
Rekord Bielsko-Biała – Bielawianka Bielawa 2:1 (2:1)
1:0 Skolarz (12. min.)
2:0 Marchewka (16. min.)
2:1 ... (36. min.)
Rekord: Kuś – Bułka (70. Chomiuk), Chrząszcz, Polnik, Bysko, Skolarz, Madeja, Klos, Franaszek, Marchewka (80. Cieślar), Gabzdyl (70. Mandla)
Gospodynie w wyśmienitym stylu otwarły spotkanie. Po czymś, co ostatnio zwykło się określać jako „centrostrzał”, Magdalena Skolarz pokonała bramkarkę Bielawianki. Nie minęły cztery minuty, a zdobywczyni gola na 1:0 popisała się wyborną asystą do Pauliny Marchewki (na zdjęciu). Podanie z prawego skrzydła miało należytą moc i precyzję, strzał do bramki był jeszcze wyższej jakości (ta akcja w wideo-zapisie poniżej). Prowadząc z dwubramkową przewagą „rekordzistki” świadomie oddały piłkarkom z Dolnego Śląska pole do gry, czyhając na kontrataki. Taktyka dość długo była efektywna, bo okazje do podwyższenia wyniku były, a w defensywie nie działo się ni, co nosiłoby znamiona niebezpieczeństwa. Do czasu. Trzeciej bramki kibice już nie obejrzeli, a od 36. minuty wynik i kontrola nad meczem wymknął się gospodyniom spod kontroli. Błąd sporego kalibru przytrafił się Justynie Kuś (w pewnym stopniu wytłumaczalny kontuzją bramkarki), koleżanki z defensywy nie pomogły i nieszczęście było gotowe.
Druga odsłona niemal w całości minęła pod znakiem przewagi zespołu z Bielawy. Zdecydowana większość ataków załamywał się jednak w okolicach linii pola karnego, w czym duża zasługa rozumnej gry obronnej całej drużyny Rekordu. Nie były to piękne trzy kwadranse w wykonaniu bielszczanek. Wybrzydzać jednak nie ma co, wprawdzie biało-zielone gola na wagę spokoju nie strzeliły, ale także go nie straciły. W końcowym rozrachunku trzy punkty bielszczanki zapisały na swoim koncie. Punkty tym cenniejsze, że zdobyte przy niemałych kłopotach kadrowych.
Pomeczowa opinia trenera – Marcin Trzebuniak: - Takie mecze się zdarzają, choć z przebiegu drugiej połowy nie mogę być zadowolony. Trzeba jednak uszanować wygraną i punkty, a dziewczynom pogratulować determinacji.
TP/foto: Paweł Mruczek