Drużyna kobiet
Rekord Bielsko-Biała – Unia Opole 3:0 (3:0)
„Rekordzistki” należycie wywiązały się z roli faworytek.
Rekord Bielsko-Biała – Unia Opole 3:0 (3:0)
1:0 Moskała (14. min.)
2:0 Moskała (18. min.)
3:0 Klos (39. min.)
Rekord: Kuś – Skolarz (65. Bułka), Chrząszcz, Polnik, Bysko, Moskała (65. Cieślar), Madeja, Nowacka, Mandla (60. Gabzdyl), Klos, Marchewka (60. Chwastek)
Gospodynie spotkania przystępowały doń jako „tymczasowe” liderki śląskiej grupy II ligi. Cudzysłów ma swoje uzasadnienie w fakcie, iż będące na drugiej pozycji w tabeli rybniczanki rozegrały dotąd o dwa spotkania mniej od „rekordzistek”. Bielszczanki miały także niemałą przewagę psychologiczną nad ekipą z Opola, bowiem w pierwszym ze spotkań bieżącego sezonu rozgromiły dziesiątą w tabeli Unię 10:0.
Może przesadne byłoby określenie, że mecz minął pod znakiem dominacji biało-zielonych, ale też nawet przez moment wygrana podopiecznych Marcina Trzebuniaka nie była zagrożona. Sam wynik spotkania dość szybko bielszczanki „ustawiły” sobie dwoma bramkowymi, bliźniaczo przeprowadzonymi akcjami z Katarzyną Moskałą w rolach głównych. Skrzydłowa Rekordu zrobiła właściwy użytek ze swoich największych atutów – szybkości oraz umiejętności właściwego zachowania się w polu karnym. Rezultat pierwszej części gry ustaliła po ładnej, indywidualnej szarży Martyna Klos.
Mimo kilkunastu uderzeń w kierunku bramki przyjezdnych oddanych przez „rekordzistki” w drugiej partii, po żadnym piłka nie znalazła drogi do siatki. Najbliżej podwyższenia trzybramkowej przewagi była Magdalena Skolarz, która w 62. minucie, z kąta przymierzyła w słupek. Gwoli formalności, dwie minuty wcześniej, po rzucie wolnym, jednak z opolskich piłkarek trafiła w poprzeczkę.
Pomeczowa opinia trenera – Marcina Trzebuniak: - Mecz spokojny, bez większej historii, bez presji, więcej takich (śmiech). Nic, jedziemy dalej!
TP/Marek Łękawa