Drużyna kobiet
O co toczy się gra?
W niedzielne popołudnie II-ligowe „rekordzistki” podejmą główne pretendentki do awansu – piłkarki TS ROW Rybnik.
Dość zaskakująco to bielszczanki przewodzą w tabeli, mając trzypunktową przewagę nad zabrzankami, które rozegrały o jedno spotkanie więcej od biało-zielonych. Dopiero na trzeciej pozycji plasują się rybniczanki, murowane faworytki do zwycięstwa w rozgrywkach. Do Rekordu zawodniczki TS ROW tracą pięć „oczek”, lecz mają „w zapasie” dwa zaległe mecze do rozegrania. Uff, troszkę to wszystko zawiłe, a na horyzoncie już majaczy napis „meta”. O co zatem toczyć będzie się gra w niedzielę, od godziny 14:00? – O pierwsze miejsce w tabeli, ale od razu dodam, że przegrany wcale nie zostanie z niczym – mówi Marcin Trzebuniak, trener gospodyń. – Zwycięzca znacznie przybliży się do bezpośredniego awansu, przegranemu zostanie występ w barażowym dwumeczu. Na szczęście więc ten mecz nie ma jakiegoś wielkiego ciężaru gatunkowego, powinien toczyć się bez większej presji. Że tak się podziało, to efekt wywalczonego przez nas punktu w Wodzisławiu Śląskim – wraca do meczu z SWD szkoleniowiec bielszczanek.
Skoro spotkanie Rekordu z TS ROW nie jest konfrontacją z gatunku „być, albo nie być”, nie ma sensu pytać o arkana taktyczne przed tym meczem. Bardziej zasadną kwestia jest stan zdrowia naszych futbolistek. – Jest całkiem dobrze. Po długotrwałej kontuzji wróciła Ania Chóras, a do nieobecności Żanety Midor już niestety się przyzwyczailiśmy, nie mam jej z nami od listopada ubiegłego roku. Cierpliwie na Żanetę czekamy. A tak poza tym, wszystkie dziewczyny mam do swojej dyspozycji – komunikuje M. Trzebuniak.
TP/foto: PM