SMS
O jeden punkt za mało
Biało-zieloni młodzicy (rocznik 2005) mieli awans do I ligi na wyciągniecie ręki.
Po udanej pierwszej rundzie rozgrywek przytrafiło się jednak kilka niespodziewanych porażek (1:3 z United Żywiec, 1:3 z AP Silesia Rybnik) i punktowa przewaga nad konkurencją została wydatnie zredukowana. Jak w scenariuszu dobrego filmu dramatycznego, o awansie do wyższej klasy decydowało ostatnie starcie. 12-latkowie rybnickiego ROW-u wykorzystali atut własnego boiska, ograli „rekordzistów” 2:0. Do wydarzeń sprzed kilkunastu dni oraz kilku minionych miesięcy wracamy w krótkiej rozmowie z Maciejem Tokarczykiem, opiekunem młodzików z Cygańskiego Lasu.
Niedosyt to chyba za mało powiedziane…
- Oczywiście był niedosyt, bo drugi rok z rzędu przegrywamy awans na ostatniej prostej. Wspólnie z drugim trenerem Emilem Koścem doszliśmy do wniosku, że te wydarzenia tylko wzmocnią naszą drużynę. Patrząc na zaangażowanie chłopaków podczas treningów mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że zareagowali odpowiednio. Oczywiście, fajnie byłoby zagrać w gronie najlepszych ośmiu drużyn w naszym województwie, ale patrząc tylko na tabelę drugiej ligi można wyciągnąć wniosek, że jest ona bardzo wyrównana i poza trójką drużyn, które odstawały każdy mecz był bardzo zacięty. Jestem przekonany, że gra na najwyższym poziomie dla tych chłopaków to tylko kwestia czasu. Podsumowując - wynik był negatywny, oceniając jednak samą grę nie mogę nie być zadowolony. Ponadto jako trener i osoba, która spędza z tymi ludźmi dużo czasu widzę dużo innych pozytywnych rzeczy boiskowych i pozaboiskowych, które udało się wypracować w tym półroczu
Jaka nauka dla 12-latków płynie z tej lekcji?
- Na pewno będą silniejsi mentalnie. A w sporcie sfera mentalna jest bardzo istotna. Sam mecz z ROW-em Rybnik był finałem ligi. Zagrały ze sobą dwie najlepsze drużyny. Okoliczności tego meczu, atmosferę na trybunach i całą otoczkę zawodnicy zapamiętają na długo. Jestem pewny, że w przyszłości to wszystko będzie procentować. Moi zawodnicy to bardzo inteligentni ludzie, którzy mimo młodego wieku potrafią wyciągać odpowiednie wnioski z porażek, ale także ze zwycięstw, co jest jeszcze trudniejsze.
Na wyróżnienie zasłużyli ….
- Jestem przekonany o tym, że w tym wieku nie liczy się kto jest w danym momencie najlepszy. Najistotniejsze jest to, kto robi największy postęp sportowy, poprzez swoją ciężką pracę, determinację i postawę piłkarza „24 godziny na dobę”. Nie będę wyróżniał nikogo indywidualnie, niech moi zawodnicy sami sobie odpowiedzą na pytanie: jaki zrobiłem postęp przez ostatnie pół roku, i co zrobię w kolejnej rundzie, żeby ten postęp był jeszcze większy?
Jak w zarysie przedstawia się plan zimowych wydarzeń?
- Dla mnie w piłce młodzieżowej nie ma czegoś takiego jak okres roztrenowania, czy okres przygotowawczy. Mimo końca ligi pracujemy dalej według naszego planu szkoleniowego, w taki sam sposób jak w trakcie okresu ligowego. Jeśli chodzi o plany meczowe, to mamy ich naprawdę rozległe. Jesteśmy już po trzech meczach sparingowych, a już w najbliższy weekend grupa zostaje podzielona na dwie części, wyjeżdżamy na dwa trzydniowe turnieje - do Węgierskiej Górki oraz do Krakowa. Następnie mamy zaplanowane kolejne mecze kontrolne, a w okresie międzyświątecznym bierzemy udział w dorocznej Piłkarskiej Gwiazdce z Rekordem. W przyszłym roku przed nami kolejny trzydniowy turniej w Krośnie. Kolejnym fajnym wydarzeniem będą Mistrzostwa Śląska w futsalu, których będziemy gospodarzami. Myślę, że nudzić się nie będziemy, tym bardziej, że w głowie mam kolejnych kilka fajnych pomysłów...
II Wojewódzka Liga Młodzików, gr. południowa (D1) – tabela.
TP/foto: MŁ