Futsal

Futsal | 13-10-17

't Knooppunt Amsterdam – Rekord B-B 3:1 (1:1)

W bardzo wyrównanej, turniejowej stawce "rekordziści" nie zdołali wywalczyć awansu do Elite Round rozgrywek UEFA Futsal Cup.

III dzień turnieju Main Round UEFA Futsal Cup, gr. 6 w Bratysławie

't Knooppunt Amsterdam – Rekord B-B 3:1 (1:1)

1:0 Attaibi (10. min.)

1:1 Seidler (19. min.)

2:1 Ouaddouh (33. min.)

3:1 Attaibi (35. min.)

Rekord: Nawrat – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Kubik, Seidler, Franz, Biel oraz Surmiak, Cichy, Gąsior, Kałuża

sędziowie: Adamopoulos (Grecja) i Vovchok (Ukraina)

Tylko wygrywając z ekipą z Niderlandów „rekordziści” zachowywali szanse na awans do dalszej fazy zmagań w UEFA Futsal Cup. Jednak mimo bardzo dobrze obranej taktyki i całkiem poprawnej jej realizacji przez zawodników Andrzeja Szłapy, pierwsza odsłona meczu z Holendrami bardzo długo przypominała swoim obrazem premierową część meczu ze Slovanem. Bielszczanie byli agresywni, aktywni i kreatywni w ofensywie, osiągnęli przewagę w polu. Niestety wyglądało to jednak tak, jakby futsalowcy Rekordu zapomnieli zabrać z szatni „ostrej amunicji”. Mieli świetne okazje m.in. Rafał Franz, Oleksandr Bondar i Michal Seidler. W poprzeczkę huknął Michał Marek, a Michał Kubik „ostemplował” słupek bramki ‘t Knooppunt. I jak to w każdej odmianie gry w piłkę nożną, niewykorzystane okazje….itd. W 10. minucie lewą strona boiska ruszył Mohamed Attaibi, nikt z biało-zielonych nie zdołał powstrzymać Holendra, który mocnym uderzeniem w długi róg bramki pokonał Bartłomieja Nawrata. Optymizm w bielskim obozie przywrócił M. Seidler, który strzałem z pierwszej piłki, po podaniu Jana Janovsky’ego, zmusił do kapitulacji Ennesa van Maasbommela.

Gol czeskiego snajpera był niczym promyk nadziei przed drugą partią meczu. Ale i w tym przypadku obraz spotkania po przerwie do złudzenia przypominał pierwszą z turniejowych konfrontacji. Gra bielszczan straciła na jakości, mnożyły się błędy w defensywie, których wcześniej nie oglądaliśmy, a impet w poczynaniach ofensywnych gdzieś uleciał. W 30. minucie z bliska trafił w słupek Alid Zouthane, co było niczym sygnał ostrzegawczy. Wprawdzie trzy minuty później w identyczny sposób odpowiedział strzelając z dystansu Artur Popławski, ale później ekipa z Amsterdamu golami zdobytymi po indywidualnych akcjach udokumentowała osiągniętą przewagę. Ponad pięć minut gry „rekordzistów” z O. Bodnarem w roli „lotnego” bramkarza nie przyniosło efektu.

Niestety bardzo dobra dyspozycja mistrzów kraju z turnieju w Svendboru oraz z początków ligowego sezonu nie znalazła potwierdzenia w bratysławskich zawodach. Skuteczność, którą bielszczanie dotąd imponowali gdzieś uleciała. Niemniej punkty zdobyte w stolicy Słowacji oraz wcześniej, w duńskich preeliminacjach, w połączeniu z dobrymi rezultatami naszej reprezentacji, powinny zaprocentować lepszym, wyższym rankingiem mistrza Polski w rankingu UEFA, oby bielskiego Rekordu.

TP/foto: Paweł Mruczek

Slovan Bratysława – Georgians Tbilisi 7:0 (3:0); awans do Elite Round UFC - 't Knooppunt Amsterdam