Futsal

Futsal | 18-03-18

AZS UG Gdańsk – Rekord B-B 3:7 (3:3)

Z małymi perypetiami, ale zwycięska passa "rekordzistów" została podtrzymana.

AZS UG Gdańsk – Rekord Bielsko-Biała 3:7 (3:3)

0:1 Biel (4. min.)

0:2 Popławski (6. min.)

0:3 Seidler (9. min.)

1:3 Poźniak (9. min.)

2:3 Poźniak (10. min.)

3:3 Kreft (10. min.)

3:4 Franz (22. min.)

3:5 Biel (26. min., z rzutu wolnego)

3:6 Kubik (28. min.)

3:7 Budniak (31. min.)

Rekord: Nawrat (Kałuża) – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Kubik, Biel, Seidler, Franz, Cichy, Surmiak, Gąsior, Janovsky

Pierwsze dziesięć minut rywalizacji w Gdańsku potwierdziło to, co oba zespoły prezentowały w ostatnich kolejkach ligowych. Potrafią równie szybko zbudować przewagę bramkową, jak i ją stracić. Dzisiaj „rekordziści” rozpoczęli jak w ostatnim meczu w Toruniu. W ciągu pierwszych ośmiu minut meczu zdobyli trzy bramki, i mimo że w pierwszych minutach gdańszczanie też mieli swoje okazje, to wydawało się, iż przy tak wyraźnym prowadzeniu bielszczanie przejmą pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Strzelanie bramek rozpoczął na początku 4. minuty Łukasz Biel. Bardzo mocno uderzona piłka po rękach Jacka Burglina wpadła do bramki. W 6. minucie równie mocno i celnie uderzył z 10-ciu metrów Artur Popławski, a w pierwszych sekundach 9-tej minuty Michal Seidler wykorzystał precyzyjne zagranie Michała Kubika i z bliska posłał piłkę do pustej bramki. Z przewidywanej kontroli nad spotkaniem nie wyszło jednak nic. Spokojnie budowaną od początku rywalizacji przewagę bramkową biało-zieloni stracili w ciągu... 66-ciu sekund. Najpierw niefrasobliwość M. Seidlera wykorzystał Tomasz Poźniak (na zdjęciu obok Michała Marka), płaskim strzałem tuż przy słupku pokonując Bartłomieja Nawrata. Trzydzieści sekund później ten sam zawodnik zdobył kontaktowego gola, tym razem po dalekim wyrzucie J. Burglina popisał się celnym strzałem głową. Po następnych 30-stu sekundach gry z przewagi Rekordu nie zostało już nic – tym razem sytuację sam na sam z B. Nawratem wykorzystał Mikołaj Kreft. Nadal drużyną przeważającą był Mistrz Polski, to gdański golkiper był częściej w opałach, ale odzyskać prowadzenia w pierwszej połowie już się nie udało i po dwudziestu minutach mieliśmy remis.

Po zmianie stron biało-zieloni nie zagrali, ani lepiej, ani gorzej, ale przede wszystkim bardziej konsekwentnie w obronie, unikając błędów podobnych do tych z pierwszej połowy. Mniej aktywni byli także gospodarze. Co prawda piłka dwukrotnie trafiła w obramowanie bielskiej bramki – raz w sposób dość przypadkowy po rykoszecie niecelnego strzału, drugi po ładnym uderzeniu Macieja Osłowskiego, ale pozostałe strzały nie były na tyle groźne, by sprawić większe kłopoty zarówno B. Nawratowi jak i Michałowi Kałuży, który wszedł na boisko na kilka ostatnich minut. Szybko natomiast udało się odzyskać prowadzenie – Rafał Franz znakomicie zachował się w polu karnym AZS UG po wyrzucie piłki przez B. Nawrata, i na początku 22. minuty goście objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu. W ciągu następnych dziewięciu minut lider ekstraklasy zdobył następne trzy bramki, gdańszczanie mimo starań, m.in. próby gry z wycofanym bramkarzem, nie zdołali już powtórzyć swojego wyczynu z pierwszej połowy i osiemnaste z rzędu zwycięstwo Rekordu w sezonie 2017/2018 stało się faktem.

MH/foto: PM