Futsal

Futsal | 13-04-18

Na ostatniej prostej drugiego okrążenia

Już tylko dwa spotkania, oba do rozegrania przy Startowej 13, pozostały naszej drużynie do końca zasadniczej części sezonu.

 

Później już tylko mecze o wysoką stawkę, gra o medalowe laury i zachowanie ekstraklasowego bytu. Przed tygodniem biało-zieloni potwierdzili swoją ligową dominację wracając „z tarczą” ze Zduńskiej Woli, siedziby swojego największego konkurenta i równocześnie wicelidera rozgrywek, czyli miejscowej Gatty Active. Przed mistrzem Polski jeszcze dwa mecze rundy rewanżowej – najpierw do Bielska-Białej przyjedzie gliwicki Piast, a ten etap rozgrywek zakończy potyczka z Solnym Miastem Wieliczka.

Jeszcze przed rewanżową konfrontacją z gliwiczanami wiemy, że nie będzie to ostatnia w tym sezonie rywalizacja obu drużyn. Zarówno piąty Piast, jak i oczywiście Rekord zapewniły już sobie awans do finałowej „szóstki”. Nic nie jest już w stanie strącić „rekordzistów” z fotela lidera, ale o tym, z której pozycji do decydujących zmagań wystartują podopieczni Klaudiusza Hirscha po części podstawowej, zadecyduje niedzielny mecz w Bielsku-Białej. Na razie gliwiczanie wszystko mają „w swoich rękach”, jednak w przypadku porażki muszą oczekiwać na przynajmniej jedną przegraną w dwóch ostatnich kolejkach,  zajmujących 6. lokatę Red Dragons Pniewy. Przynajmniej w teorii nasz najbliższy rywal ma także szansę awansu na pozycję numer 4., kosztem chorzowskiego Cleareksu. O ile pozycja startowa w rundzie finałowej nie jest może dla gliwickiego zespołu kluczowa, to na obecnym etapie rozgrywek każde punkty, nawet te które zostaną podzielone „na pół”, już tak. Niewątpliwie klub znad Kłodnicy ma ambicje walki o ligowe podium, do zajmującego trzecią pozycję FC Toruń traci obecnie siedem punktów. Ewentualna porażka z Rekordem znacznie ograniczy szansę na doścignięcie, zarówno FC Toruń, jak i czwartego obecnie Cleareksu.

Ale czy  wygrana w Bielsku-Białej to nie zadanie ponad siły Piasta? Co prawda każdy z rywali „rekordzistów” powtarza, że kiedyś lider potknąć się musi, lecz jak do tej pory nic takiego nie miało miejsca. Gliwicki zespół z rywalami z czołowej „szóstki” gra ze zmiennym szczęściem. Trudno nie dostrzec sukcesu, jakim niewątpliwie było pokonanie Gatty Zduńska Wola, ale już pozostali rywale pozostawali poza zasięgiem gliwiczan – domowe porażki z FC Toruń i Cleareksem oraz wyjazdowa z Red Dragons Pniewy, uzupełniają ten niezbyt dobry bilans wiosennej rywalizacji…  Nie sposób oprzeć się więc wrażeniu, że awans do rundy finałowej, zespół K. Hirscha zapewnił sobie konsekwentnym gromadzeniem punktów, zdobywanych jednak kosztem zespołów z niższej „półki”. Jesienią gliwiczanie padli również ofiarą mocno rozpędzonych „rekordzistów”, w hali przy Jasnej 31 przegrywając aż 2:9. Rewanż będzie zapewne zupełnie inny, a już na pewno dla Michala Seidlera, który w tym meczu nie wystąpi z powodu nadmiaru żółtych kartek.  Nawet jednak pod nieobecność wicelidera ligowych strzelców, bielszczanie będą chcieli ugrać ligowe „oczko”, po raz 21. schodząc z parkietu w glorii zwycięzców.

Początek meczu w niedzielę o godzinie 18:00. Dla tych, którzy nie dotrą do Cygańskiego Lasu Rekord.tv zrealizuje transmisję, którą będziecie mogli zobaczyć na stronie TVcom.pl.

MH/foto (z meczu Piast – Rekord): PM