Futsal

Futsal | 15-04-18

Rekord B-B – Piast Gliwice 3:1 (1:0)

Gliwiczanie postawili liderowi twarde warunki gry.

Rekord Bielsko-Biała – Piast Gliwice 3:1 (1:0)

1:0 Popławski (12. min.)

2:0 Popławski (25. min.)

3:0 Marek (29. min.)

3:1 Czech (33. min.)

Rekord: Kałuża – Janovsky, Biel, Kubik, Franz, Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Surmiak, Cichy, Gąsior, Nawrat

Bielszczanie podtrzymali zwycięsko passę, osiągnęli „oczko” zaliczając 21-szą wygraną z rzędu, w bieżącym sezonie. Sprawiedliwie należy jednak przyznać, że trzy punkty zdobyte kosztem Piasta, to wynik jednej z najtrudniejszych potyczek biało-zielonych w kampanii 2017/2018. Uznanie wzbudziła twarda i bardzo uważna gra gliwiczan w defensywie. Podopieczni Klaudiusza Hirscha niemal do minimum zredukowali ilość popełnionych „głupich” błędów. Co więcej, goście zaproponowali bielszczanom grę na granicy przepisów, stąd zespoły kończyły obie połowy „na limicie” fauli. „Rekordziści” nawet go przekroczyli, ale w 18. minucie przedłużonego rzutu karnego nie wykorzystał Marcin Grzywa. Znakomitą, nie jedyną w tym spotkaniu, interwencją w bramce zachwycił Michał Kałuża. Gospodarze prowadzili już wówczas 1:0 po indywidualnej akcji i zaskakującym trafieniu Artura Popławskiego.

Rozgrywający świetne zawody gracz Rekordu był także autorem drugiego gola. Ale nie tylko w ten sposób zasłużył na nieformalny tytuł „man of the match”, bowiem także w działaniach defensywnych był praktycznie bezbłędny. Gol na 3:0 dla mistrzów kraju padł po wzorcowym zachowaniu, modelowym dla pivota, w wykonaniu Michała Marka. „Rekordzista” opanował piłkę stojąc tyłem do bramki, obrócił się czując na plecach oddech obrońcy i oddał uderzenie nie do obrony dla Michała Widucha. Kto sądził, że tym trafieniem liderzy Futsal Ekstraklasy „zamknęli” mecz, srodze się pomylił. Po celnym strzale z niewielkiej odległości Marcina Czecha było jeszcze ciekawie, szczególnie gdy K. Hirsch zaordynował grę z lotnym bramkarzem. Skutku bramkowego to nie przyniosło, za to znacząco wpłynęło na poziom emocji, zwłaszcza że obie drużyny końcowe minuty meczu grały już z pięcioma faulami na koncie.

W ostatnim spotkaniu części zasadniczej rozgrywek podejmą przy Startowej ekipę Solnego Miasta Wieliczka. To szansa na dokonanie czegoś doprawdy historycznego, ale jeszcze o niczym w rywalizacji o mistrzostwo nie przesądzającego. Później czeka graczy Andrzej Szłapy gra o Halowy Puchar Polski, a początkiem maja ruszy walka w grupie mistrzowskiej o „prawdziwe” trzy punkty (bez ich dzielenia) w każdym meczu oraz obronę tytułu na finiszu.

TP/foto: Paweł Mruczek