Piłka nożna

Piłka nożna | 29-07-17

Kalwarianka – Rekord B-B 1:3 (0:1)

To był przedostatni test-mecz bielszczan przed ligową premierą.

W roli egzaminatora wystąpił przedstawiciel małopolskiej ligi okręgowej. Rywal być może na ten moment niewysoko notowany, ale po niemal całkowitym przemeblowaniu składu jawi się jako murowany faworyt do awansu do IV ligi. Jednym z głównych pozytywów tego sparingu była możliwość gry na perfekcyjnie przygotowanym boisku.

Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska – Rekord Bielsko-Biała 1:3 (0:1)

0:1 Ogrocki (36. min)

1:1 Frączek (60. min.)

1:2 Solorzano (63. min.)

1:3 Rucki (66. min.)

Rekord; Żerdka (Góra) – Gaudyn, Rucki, Bojdys, Dudek, Żołna, Szędzielarz, Profic, Ogrocki, Hilbrycht, Sobik oraz Kubica, Hałat, Czernek, Nagi, Solorzano, Madzia

Wyniki, a szczególnie obraz gry „rekordzistów” w sparingach ze skoczowskim Beskidem oraz Kalwarianką wlał nieco optymizmu przed przyszłotygodniową inauguracją w Gorzowie Wielkopolskim. Oczywiście wszyscy w bielskim obozie mają świadomość potencjału ostatnich dwóch sparingpartnerów, wiedza również, że Stilon znacznie wyżej zawiesi poprzeczkę wymagań. Natomiast postęp w grze biało-zielonych, zwłaszcza w zakresie jej organizacji, jest łatwo dostrzegalny. Mankamentów i usterek nadal nie brakuje, forma stricte piłkarska także nie jest optymalna, ale jest progres, jest podstawa do ostrożnego optymizmu.

Pisząc o mankamentach i usterkach w spotkaniu z ekipą z Kalwarii Zebrzydowskiej w pierwszym rzędzie trzeba bielszczanom wytknąć momentami porażającą nieskuteczność. Wyliczanka niewykorzystanych sytuacji tylko z pierwszej części meczu, może nie zajęłaby całej strony dawnej książki telefonicznej, ale sporą jej połać - z pewnością. Ograniczając się wyłącznie do szans stuprocentowych, takich wyliczylibyśmy graczom Rekordu w pierwszych trzech kwadransach – sześć! Sam Damian Hilbrycht zaprzepaścił trzy okazje do zdobycia gola, swoje „zasługi” na tym polu mieli także Marek Sobik i Dawid Ogrocki. Najbardziej kuriozalna sytuacja miała miejsce po kornerze z 14. minuty, gdy D. Hilbrycht huknął z niewielkiej odległości w poprzeczkę, a Michał Bojdys dobijając piłkę głową trafił w …słupek. Jedyny w tej fazie gol padł po precyzyjnej wrzutce Kamila Żołny i przytomnym zamknięciu akcji przez D. Ogrockiego.

Niewiele mniej szans zmarnowali bielscy trzecioligowcy po przerwie, choć oddać również należy, iż obaj broniący w meczu golkiperzy Kalwarianki zademonstrowali bardzo przyzwoite umiejętności. Mieli swoje okazje Dawid Hałat, K. Żołna i Ronald Solorzano, ale do żywszej gry pobudził gości dopiero niespodziewanie stracony gol na 1:1. Przy uderzeniu z ok. 20-stu metrów Paweł Góra mógł być zaskoczony, ale obrońcy nie powinni byli w żadnym stopniu zostawić strzelcowi bramki (Adamowi Frączkowi) tak wiele przestrzeni. Trzy minuty po utracie bramki golem odpowiedział Kolumbijczyk, po świetnej wymianie podań z Michałem Czernkiem. Rezultat meczu ustalił (patrz - górne zdjęcie) uderzeniem głową Dariusz Rucki, po rzucie rożnym K. Żołny. Okazji do podwyższenia prowadzenia nie brakowało, ale o zmarnowanych „setkach” już było. Natomiast zastanawiającym faktem było słabnące tempo gry biało-zielonych. Liczne zmiany dokonane przez Piotra Jaroszka mogły odbić się na jakości, ale w żadnym calu nie powinny mieć wpływu na dynamikę, wszak na murawie pojawiło się (nie licząc bramkarza) sześciu nowych ludzi, a kilku innych zanotowało tzw. zmiany powrotne.

Ostatnim, przedligowym szlifem dla naszych futbolistów będzie wtorkowa towarzyska konfrontacja, mecz o „mistrzostwo Rekordu” ze złotymi medalistami MP w futsalu z minionego sezonu. Wewnętrzny bój flagowych zespołów Rekordu odbędzie się oczywiście na stadionie przy Startowej 13, o godz. 17:00. Już teraz wszystkich sympatyków biało-zielonych serdecznie zapraszamy, wstęp oczywiście – wolny!

TP/foto:facebook.com/mks.kalwarianka

PS. Serdeczne podziękowania dla sztabu trenerskiego, zawodników oraz działaczy MKS Kalwarianka za miłe, serdeczne przyjęcie oraz nasze życzenia powodzenia i awansu w nadchodzącym sezonie, bo że jest to już „na teraz i dziś” na miarę czwartoligową – nie wątpimy!