Piłka nożna

Piłka nożna | 10-09-17

Rekord II B-B – KS Międzyrzecze 4:0 (4:0)

 

Atut własnego boiska oraz wyższa lokata wskazywały na bielszczan, jako faworytów do zwycięstwa.

Rekord II Bielsko-Biała – KS Międzyrzecze 4:0 (4:0)

1:0 M. Franusik (7. min.)

2:0 M. Franusik (9. min.)

3:0 Madzia (25. min.)

4:0 Hałat (45. min.)

Rekord II: K. Iwanek – T. Franusik (60. Bryczek), Sordyl, D. Kubica, Jaroszek, D. Iwanek (80. Niemczyk), Madzia (46. Kruczek), Nagi, Obracaj (60. Sapuła), M. Franusik (70. Kołodziej), Hałat (46. Stawicki)

O wygranej rezerw Rekordu zdecydowały jednak wyższe umiejętności taktyczno-techniczne. De facto już po pierwszych trzech kwadransach wszystko było rozstrzygnięte. Biało-zieloni rozpoczęli w bardzo efektownym stylu, niczym pierwszy gol Mikołaja Franusika, który padł po uderzeniu w okienko bramki zza linii pola karnego. Kolejny cios gospodarze zadali niemal natychmiast po objęciu prowadzenia, po efektownej kombinacji Dawida Hałata z M. Franusikiem. Asystujący przy tym golu napastnik na co dzień III-ligowego Rekordu ekwilibrystyczną przewrotką ostemplował poprzeczkę w 19. minucie. Co się odwlecze…w zamieszaniu podbramkowym trzeciego gola ustrzelił Mateusz Madzia, a bardzo aktywny tego dnia D. Hałat dorzucił swoje „trzy grosze” tuż przed przerwą, po szarży i podaniu Tomasza Franusika.

Po licznych zmianach nieco spadło tempo gry w drugiej połowie spotkania, a i nie ukrywajmy – jakości w grze gospodarzy także trochę ubyło. Sytuacje do zdobycia gola nadal były, jednakże zawodziła skuteczność i koncentracja. Ale jak to mówią – zwycięzców się nie sądzi, a cóz dopiero, gdy ogrywają rywala w przekonujących rozmiarach.

Pomeczowa opinia trenera – Szymon Niemczyk: - Mecz ułożył się po naszej myśli już po pierwszych minutach i szybko strzelonych dwóch golach. Od tego momentu mieliśmy pełną kontrolę nad przebiegiem meczu. Żałuję, że nie poszliśmy za ciosem w drugiej części, nie  dążyliśmy jakoś szczególnie do udokumentowania bramkami naszej przewagi. Tu mam uwagi do zespołu o takie nie do końca profesjonalne podejście do rywala.

TP/foto: Marek Łękawa