Piłka nożna

Piłka nożna | 05-10-17

Do pięciu razy sztuka?

 

To będzie dopiero czwarte spotkanie „rekordzistów” w tej rundzie w roli gospodarzy.

 

A rywal trudny, nieustępliwy, krótko mówiąc  - niewygodny. Od czterech lat III-ligowej rywalizacji na linii: Rekord – Pniówek, zawsze były to spotkania nacechowane boiskową walką, która jest właściwie znakiem firmowym zespołu z Pawłowic. Generalnie rzecz ujmując i oceniając na podstawie minionych sezonów postawę pawłowiczan, nie jest to zespół najbardziej stabilny w stawce, choć tak po prawdzie który nim jest? Natomiast jakoś tak się dziwnie składa, że ilekroć dochodzi do potyczek z biało-zielonymi, w obozie rywali następuje coś w rodzaju mobilizacji, „spiny”. I nieważne jak to bywało niejednokrotnie w przeszłości, czy klub z Pawłowic jest targany kłopotami o podłożu organizacyjno-finansowym, czy jak teraz ma problemy kadrowe, zdrowotne. Nawet jeśli ekipę Jana Wosia trapią „plagi egipskie”, to i tak jego podopieczni potrafią się nadzwyczajnie zmotywować, zachowując także sporą łatwość do dekoncentracji. Za idealny przykład niech służy konfrontacja z ubiegłego weekendu z rezerwami Miedzi. Już po kwadransie pierwszej odsłony piłkarze Pniówka przegrywali, aby odrobić straty z nawiązką jeszcze przed przerwą. Rezultat 3:2 z pierwszej połowy utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra.

Lekką przewagę sobotnim gościom bielszczan dają także statystyki. Dwa zwycięstwa „rekordzistów”, tyle samo remisów i cztery wygrane futbolistów z Pawłowic, niby nic nadzwyczajnego, ale…Otóż wyobraźcie sobie, że team z Cygańskiego Lasu ostatnią wygraną nad Pniówkiem zanotował przed ponad trzema laty (31 sierpnia 2014 r., 3:1)! Co więcej, i co jeszcze bardziej pikantne – biało-zieloni mimo czterech spotkań na murawie stadionu przy Startowej, nie wygrali żadnej z tych konfrontacji! Byłby czas to wreszcie zmienić.

Przy takiej dyspozycji jaką zawodnicy Piotra Jaroszka zademonstrowali w pierwszej części niedzielnego meczu w Zabrzu-Mikulczycach można być raczej spokojnym o przebieg spotkania i jego rezultat. Jeśliby zaś miało to wyglądać w wykonaniu naszych piłkarzy, jak druga odsłona konfrontacji z „dwójką” Górnika, to trzeba się nastawić na oglądanie widowiska, w którym dominować będą elementy, o których wspomnieliśmy na wstępie. Skoncentrujmy się jednak głównie na tym co dobre w bielskim obozie. Co cieszy najbardziej, to poszerzające się grono zawodników, którzy po powrocie do zdrowia, wrócili również do treningów na pełnych obrotach. Do dyspozycji sztabu trenerskiego Rekordu są już od jakiegoś czasu Marek Sobik i Krzysztof Żerdka, a bardziej lada dzień niż tydzień, do zajęć z zastosowaniem pełnych obciążeń wrócić powinien Marek Profic (na zdjęciu). W każdej formacji jest pole personalnego manewru, co jest równoznaczne z możliwością zastosowania różnorakich wariantów taktycznych, w tym także pod konkretnego rywala. I można byłoby ten aspekt jeszcze długo roztrząsać na wszelkie sposoby, próbować antycypować obraz sobotniego spotkania, a i tak celem nadrzędnym „rekordzistów” jest wygrać z Pniówkiem, zwyciężyć po raz pierwszy przed własną publiką.

TP/foto (z meczu Rekord - KGHM ZANAM): PM

III liga, gr. 3 – 11. kolejka (7-8.10.2017 r.)

(sob., 13:00) Rekord Bielsko-Biała – Pniówek Pawłowice

(sob., 13:00) Polonia Głubczyce – Piast Żmigród

(sob., 15:00) BKS Stal Bielsko-Biała – Gwarek Tarnowskie Góry

(sob., 15:00) Stal Brzeg – Lechia Dzierżoniów

(sob., 15:00) Miedź II Legnica – Falubaz Zielona Góra

(sob., 15:00) Stilon Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław

(sob., 16:00) KGHM ZANAM Polkowice – Górnik II Zabrze

(sob., 17:00) Skra Częstochowa – Zagłębie II Lubin

(nd., 15:00) Unia Turza Śląska – Ruch Zdzieszowice