Piłka nożna
Dużo do szybkiej poprawy
Taką diagnozę stawia Łukasz Szędzielarz w krótkiej rozmowie po sobotnim meczu III-ligowego Rekordu.
Sobotnia porażka 1:4 z Pniówkiem to mecz „do zapomnienia”?
- Jak najbardziej – tak! Trzeba się szybko „zresetować”, bo czeka nas długi i trudny wyjazd do Zielonej Góry. Najlepszym sposobem na rehabilitację będzie przywiezienie stamtąd trzech punktów.
A wnioski z tej bolesnej lekcji otrzymanej od pawłowiczan?
- Moim zdaniem, jako całość popełniamy za dużo błędów w defensywie, zbyt wiele bramek tracimy. Weźmy za przykład choćby sytuację z piątej minuty sobotniego meczu. Piłka adresowana za plecy naszych obrońców i już mamy problem. I tak to wygląda już od kilku spotkań. Ten element wszyscy musimy poprawić, ciężko nad tym popracować, żeby wyeliminować własne słabości. A w tym konkretnym przypadku byliśmy do meczu z Pniówkiem bardzo dobrze przygotowani, trenerzy całą wiedzę o rywalach wyłożyli nam „na tacy”. Wiedzieliśmy skąd może nadejść największe zagrożenie, a i tak nie upilnowaliśmy ich najlepszego zawodnika.
Sam już wspomniałeś o spotkaniu z Falubazem w najbliższą sobotę, czego się spodziewać po tym meczu?
- Dobrze, że to nie żużel! (śmiech) Mamy tam coś do udowodnienia po wiosennym remisie 3:3, kiedy to nie dowieźliśmy do końca wygranej, mimo prowadzenia już 3:1. Musimy tam wygrać, a potem poszukać następnych punktów odrabiając zaległość z Lechią Dzierżoniów. Straty jakie mamy do czołówki są jeszcze do odrobienia, zwłaszcza że liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana. Tu wszyscy tracą punkty, nikt nie jest zdecydowanym, murowanym faworytem. Ale, aby skrócić dystans do czołówki sami musimy zdecydowanie poprawić swoją grę.
TP/foto: Paweł Mruczek