Piłka nożna
Obozowa praca
„Rekordziści” rozpoczęli niespełna tygodniowe zgrupowanie na własnych obiektach.
Dwa, czasami trzy treningi dziennie, odnowa biologiczna, dwie gry kontrolne, turniej unihokeja, to „z grubsza” treść najbliższych dni, które biało-zieloni spędzą w ośrodku w Cygańskim Lesie. Więcej szczegółów zdradza w rozmowie szkoleniowiec naszych trzecioligowców – Piotr Jaroszek.
Stan ludzki na zgrupowaniu – obecni, nieobecni?
- Od tej drugiej grupy rozpocznę wyliczankę, choć zaznaczę, że nie ma takiego człowieka, który byłby całkowicie nieobecny. Mateusz Madzia pojawia się tylko na zabiegach i ćwiczy indywidualnie z naszym fizjoterapeutą. Mateusza Gaudyna czeka kilkunastodniowa rehabilitacja. W przypadku Marka Profica czekać będziemy na wynik badań lekarskich, gdyż na ten moment nie może wykonywać wszystkich ćwiczeń. Dość podobnie rysuje się sytuacja z Kamilem Jarosiem. Są z nami i trenują, choć nie stosując pełnych obciążeń, Mateusz Waliczek i Dawid Hałat. Michał Bojdys jest już „w treningu” od jakiegoś czasu i chciałbym, aby wystąpił w środowym sparingu z oświęcimską Unią. Grający w ostatnich sparingach wiele minut – Michał Groń i Piotrek Wyroba, bo o nich wcześniej nie wspomniałem, w bieżącym tygodniu szykują się do finałów futsalowych mistrzostw kraju 16-latków. Ale są z nami kolejni zawodnicy bardzo młodej generacji – Artur Różycki, Bartłomiej Ślosarczyk i Kacper Ziemkiewicz.
Nad czym pracuje się na takim etapie przygotowań?
- Nad wszystkim! To już nie te czasy, gdy styczeń i powiedzmy początek lutego przeznaczony był wyłącznie na pracę nad kondycją, siłą, wytrzymałością. Od takich metod się odchodzi. Pracujemy więc nad motoryką w szerokim znaczeniu tego słowa, nad elementami taktyki. Doskonalimy również technikę indywidualną.
Sparingowe granie "rekordzistów" z Sarmacją Będzin.
To moment, w którym już krystalizuje się skład zespołu, czy też nadal wszyscy i równo pracują na swoją pozycję?
- Na razie obowiązuje ta druga opcja. Czasu do wspólnej pracy mamy jeszcze sporo. Dochodzą urazy, ktoś odpada od składu, ktoś wraca. Mamy pięć tygodni do startu ligi, zatem trudno mówić o rysującym się składzie wyjściowym.
Po kilkutygodniowej pracy możesz już wyrazić swoją opinie o piłkarskim profilu nowych zawodników kadry…
- Bartek Kucharski na ten moment potwierdza, że to był dobry wybór z naszej strony. Fajnie i na zdrowych zasadach rywalizują o miejsce w bramce z Krzyśkiem Żerdką. Gdybym miał dziś decydować, którego z nich desygnować do gry, miałbym dylemat. Mateusz Gleń tylko potwierdza, że jest wartościowym zawodnikiem, który doda nam jakości i dynamiki na skrzydle. Jeśli chodzi o grę Arka Czapli – jest OK. Podoba mi się sposób w jaki utrzymuje się przy piłce i jego szybkość, co przy jego wysokim wzroście nie jest łatwe do osiągnięcia. Minusem jest brak goli, ale za to znacząco absorbuje obrońców. Piotrek Motyka musi przestawić się na znacznie szybszą grę. W czwartej lidze na operowanie piłką było więcej czasu i miejsca. Tu, co uwidoczniło się w sparingach z ROW-em i Zagłębiem, wszystko dzieje się o wiele szybciej. Dużo dobrego słyszałem o Sewerynie Capucie, ale na razie czekam na jego powrót do pełni zdrowia. Wierzę, że gdy będzie gotów na sto procent, będzie równocześnie naszym realnym wzmocnieniem.
TP/foto: PM