Piłka nożna
Gwarek Tarnowskie Góry – Rekord B-B 0:2 (0:1)
Nieplanowana wcześniej gra kontrolna zakończyła zimowe przygotowania „rekordzistów” do wiosennej kampanii III-ligowej.
Gwarek Tarnowskie Góry – Rekord Bielsko-Biała 0:2 (0:1)
0:1 Szymański (5. min.)
0:2 Gleń (59. min.)
Rekord: Żerdka – Nagi, Bojdys, Rucki, Caputa, Gleń, Hilbrycht, Szymański, Sobik, Czernek, Hałat oraz Kucharski, Gaudyn, Madzia, Żołna, Profic, Ogrocki, Motyka, Czapla
Wiosenna premiera u III-ligowców już w najbliższy weekend, ale ze względu na kiepski stan boisk, nie ujrzymy w akcji m.in. zespół Gwarka, Rekord, Pniówka i rezerw Górnika. Szkoleniowcy pierwszych dwóch z wymienionych umówili się zatem na grę kontrolną w Piekarach Śląskich.
W poprzednim sparingu z żywiecką Koszarawą biało-zieloni błyskawicznie rozstrzygnęli kwestię zwycięstwa. Tym razem tak gładko nie było, bo i umiejętności konkurenta znacząco wyższe, ale z pewnością gol Szymon Szymańskiego z 5. minuty wydatnie ułatwił gościom realizację pomysłu na to spotkanie. Dobrze wykonany przez Damiana Hilbrychta rzut wolny z bocznego sektora boiska, instynktowne wejście pomocnika Rekordu na tzw. krótki słupek, celne trafienie i ekipa z Cygańskiego Lasu wyszła na prowadzenie. – Późnej działo się pod obu bramkami, choć chyba nieco częściej i groźniej to my atakowaliśmy Gwarka – ocenił pierwszą część meczu Piotr Jaroszek, szkoleniowiec bielszczan. – Ale też muszę podkreślić, że piłkarze z Tarnowskich Gór stwarzali ogromne zagrożenie przy stałych fragmentach. W kilku przypadkach od utraty gola uchronił nas Krzysiek Żerdka, w jednym uratowała nas poprzeczka – zaznacza trener „rekordzistów”.
Po przerwie obraz spotkania nie uległ jakiejś diametralnej zmianie, niemniej to gospodarze powinni byli doprowadzić do wyrównania. Napastnik Gwarka zmarnował sytuację sam na sam z K. Żerdką. Bardziej skuteczni okazali się nasi zawodnicy. Tuż przed upływem kwadransa drugiej połowy meczu „prezent” od defensora gospodarzy otrzymał Dawid Hałat (na zdjęciu). „Rekordzista” mógł sam rozwiązać sytuację w polu karnym, ale popełnił drobny błąd techniczny. Nie pomylił się za to optymalnie obsługując podaniem zamykającego akcję Mateusza Glenia.
Przez ostatnie pół godziny biało-zieloni skupili się na maksymalnie długim utrzymywaniu się przy piłce oraz na obronie korzystnego rezultatu. – Co nie znaczy, że zostaliśmy zepchnięci do głębokiej defensywy. „Sygnałów” w ataku z naszej strony nie brakowało, że wymienię kilka akcji Michała Czernka, uderzenia z dystansu Szymka Szymańskiego, czy efektowny strzał z dalszej odległości Marka Profica – skomentował tę fazę sparingu P. Jaroszek.
Już za tydzień czeka bielszczan gra o ligowe punkty i na „dzień dobry” wyjazdowa konfrontacja z liderem grupy trzeciej – Skrą Częstochowa.
Pomeczowa opinia trenera – Piotr Jaroszek: - Bardzo pożyteczny dla nas sparing, z mocnym rywalem. Pozytywnie oceniam grę swojego zespołu, choć drobnych błędów nie ustrzegliśmy się. W końcu zagraliśmy „na zero” w tyłach – to duży pozytyw tego spotkania, podobnie jak powrót do gry rekonwalescentów – Mateusz Gaudyna i Kamila Żołny, a wkrótce powinien dołączyć jeszcze do nas po chorobie Mateusz Kubica. Podsumowując – cieszy wynik, gra jeszcze bardziej.
TP/foto: (z jesiennego meczu Rekord - Gwarek) PM