Piłka nożna
GKS 1962 Jastrzębie – Rekord B-B 6:1 (2:0) + video
Drugoligowiec z Jastrzębia-Zdroju sprawdził dyspozycję „rekordzistów”.
To było starcie dwóch bardzo dobrze znanych sobie rywali, którzy jeszcze do niedawna zmagali się o III-ligowe punkty. Poprzednie rozgrywki ligowe piłkarze GKS-u zwieńczyli pełnym sukcesem – awansem do II ligi. Warto natomiast zauważyć, iż oba zespoły zmierzyły się już po raz trzeci (najpewniej ostatni) w bieżącym roku kalendarzowym. 25 lutego, w wyjazdowej grze sparingowej biało-zieloni ograli jastrzębian 3:1. W identycznym stosunku bramkowym bielszczanie pokonali GKS na stadionie w Cygańskim Lesie, w wiosennym spotkaniu o ligowe punkty.
GKS 1962 Jastrzębie – Rekord Bielsko-Biała 6:1 (2:0)
1:0 Szczepan (32. min.)
2:0 Szczepan (37. min.)
3:0 Szczepan (55. min.)
4:0 Caniboł (80. min.)
5:0 Ali (86. min.)
5:1 Ogrocki (88. min.)
6:1 Caniboł (89. min.)
Rekord: Żerdka (Góra) – Żołna, Rucki, Bojdys, Dudek, Czernek, Nagi, Hilbrycht, Sobik, Kubica, Hałat oraz T. Franusik, Profic, Madzia, Jekiełek, Ogrocki, M. Franusik, Szędzielarz, Iwanek, Solorzano, Małyjurek
Uwieczniony fotografią (u góry) gol „z przewrotki” Michała Bojdysa z ostatniej potyczki ligowej na długo pozostanie pięknym wspomnieniem bielsko-jastrzębskich konfrontacji. Z sobotniego sparingu „rekordziści” mieć będą wyłącznie złe wspomnienia. Tego, że nad tym spotkaniem wisi jakieś fatum już na wstępie dowiódł brak obsady sędziowskiej, w rolę arbitra wcielił się jeden z rezerwowych graczy GKS-u. Zawodnik z Jastrzębia-Zdroju wydawał werdykty jak umiał, w najmniejszym jednak stopniu nie miał wpływu na wynik, może odrobinę na obraz gry, w której sporo było nerwowości.
O nadspodziewanie wysokiej porażce biało-zielonych zadecydowała w głównej mierze słaba organizacja gry. W drugim rzędzie u podstaw przegranej legły popełniane „na potęgę” błędy indywidualne „rekordzistów”. W zasadzie tylko pierwszy gol dla gospodarzy padł po składnej, przemyślanej i bardzo dobrze wykonanej akcji przez podopiecznych Jarosława Skrobacza. Każda z pozostałych bramek straconych przez gości była niczym „mikołajkowy prezent” podarowany w środku upalnego lata. Nasuwa się taka refleksja w nawiązaniu do pory roku, że może właśnie po 90-minutowym pobycie na „patelni przy Harcerskiej” przyda się taki lodowaty prysznic? W każdym razie sztabowi trenerskiemu materiału do analizy i wyciągania wniosków ten test-mecz dostarczył, aż z naddatkiem. Tak jak z dużą nawiązką gracze GKS-u powetowali sobie dwie wcześniejsze, tegoroczne porażki z biało-zielonymi.
Prawda płynąca tego spotkania jest również taka, iż w grze gospodarzy widać było, że znajdują się na ostatniej prostej przedligowych przygotowań. Już za tydzień GKS zmierzy się w spotkaniu o punkty z MKS-em Kluczbork. To np. w jakimś stopniu tłumaczy świetną dyspozycję strzelecką Daniela Szczepana i Wojciecha Caniboła, a przede wszystkim niemały, jak na upalne warunki, rozmach w ofensywie. Takich atutów, takich asów bielszczanie nie mieli w swoich szeregach. W pierwszej części każdy z obecnych na boisku „rekordzistów” miewał lepsze i gorsze momenty w grze. Po przerwie do jastrzębian starali się równać Dawid Ogrocki, momentami Daniel Iwanek, ale przede wszystkim Marek Profic. To było za mało, o wiele za mało, na bardzo dobrze usposobionych gospodarzy.
W kolejnym sparingu (środa, g. 18:00) nasz zespół zmierzy się z czwartoligowym Beskidem Skoczów.
Skrót meczu oraz rozmowa z Dawidem Ogrockim - Rekord TV:
TP/foto-archiwum; PM