Piłka nożna
Jedna zagadka wyjaśniona
Po spadku z II ligi MKS-u Kluczbork już wiemy, że z grupy trzeciej zdegradowane zostaną cztery zespoły.
I to jedyny pewnik, jaki odnotowaliśmy po minionym weekendzie. Ta informacja, co było łatwe do przewidzenia, wywołała powszechną nerwowość wśród trzecioligowców zagrożonych degradacją. Natomiast nie miało to z pewnością jakiegokolwiek wpływu na rezultaty drużyn walczących o główną premię, a i tak zanotowaliśmy kilka niespodziewanych rezultatów. Największą wygraną u szczytu tabeli wydaje się być Skra Częstochowa, której piłkarze … wcale nie pojawili się na boisku. Ono rozegrają swój mecz w Zdzieszowicach w najbliższą środę. O wysokiej formie żmigrodzkiego Piasta przekonali się przed tygodniem bielszczanie, 0:3 bolało. Ale cóż dopiero ma powiedzieć faworyzowany KGHM ZANAM? Rozpoczęło nie „planowo”, od prowadzenia 1:0 polkowiczan, skończyło – kataklizmem, wynikiem 1:3. Ku uciesze częstochowian w Tarnowskich Górach tamtejszy Gwarek i brzeska Stal podzieliły się punktami (1:1). I tylko wrocławska Ślęza wywiązała się z zadania, choć dopiero w końcówce meczu z rezerwami Miedzi przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając 3:2. To właśnie sobotni rywale „rekordzistów” rozsiedli się w fotelu lidera, a jak długo będą okupować ów mebel? Odpowiedź poznamy po zakończeniu meczu: Ruch – Skra.
Armagedon na dole klasyfikacji, tak to trzeba określić po sobotnio-niedzielnych wynikach. Spadek MKS-u Kluczbork najgorzej podziałał chyba na ekipę z Turzy Śląskiej. Nie znając szczegółów spotkania z bialską Stalą, możemy przypuszczać, że po porażce 0:1 Unia „odpięła” się z rywalizacji o utrzymanie. Za to niesłychanie zdeterminowani zawodnicy Pniówka 4:0 pokonali rezerwy Górnika. Tym samym zespół z Pawłowic odbił się nieco od wirtualnej (na razie) kreski, wpędzając równocześnie zabrzan w kłopoty. Górnik II z punktem przewagi nad rezerwami Miedzi będzie musiał do końca walczyć o zachowanie III-ligowego statusu. Przegrywając przed własną publicznością 1:2 z Polonią Głubczyce, inaczej niż Unia, do rywalizacji o uniknięcie degradacji „podłączył się” Stilon. Gorzowianie mają w dorobku wprawdzie 40 punktów, ale jeśli nie wywiozą w sobotę ze Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej trzech „oczek”, mecz ostatniej kolejki z legniczanami może być grą o życie.
O komentarz do rezultatów z 32. kolejki poprosiliśmy szkoleniowca „rekordzistów” – Piotra Jaroszka, który mówi tak: - Najciekawsza jest sytuacja w grze o awans. Tak ciekawej sytuacji nie było chyba od lat, o ile w ogóle taka miała miejsce, aby pięć drużyn miało szansę na dwie kolejki przed końcem. Najbliżej osiągnięcia celu wydaje się być Skra, tyle że wpierw musi przywieźć trzy punkty ze Zdzieszowic. Ewentualny remis skomplikuje całą układankę jeszcze bardziej. Polkowice porażką w Żmigrodzie pokrzyżowały sobie plany. Remisując Gwarek i Stal też życia sobie nie ułatwiły. Na razie największym wygranym minionej kolejki jest Ślęza. Wygląda na to, że w sobotę gościć będziemy lidera, a co najmniej wicelidera. Na dole tabeli losy trzech ekip są już przesądzone. Natomiast o uniknięcie ostatniego miejsca do spadku rywalizować będzie cztery, pięć drużyn. To także ciekawa, ale stresująca sytuacja. Dobrze, że my nie jesteśmy w nią uwikłani, podobnie jak pewny już utrzymania BKS. My zapewniliśmy sobie w stu procentach ten komfort dobrym meczem i zwycięstwem w Lubinie.
TP/foto (z meczu BKS Stal - Rekord): PM