Piłka nożna

Piłka nożna | 17-04-18

Twierdza Loretańska

W środę „rekordziści” odrobią ostatnią z ligowych zaległości.

Bielszczan czeka wizyta pod Jasną Górą, przy Loretańskiej 20. Na zlokalizowanym tamże stadionie piłkarze Skry nie zwykli przegrywać, a przynajmniej nie w bieżącym sezonie, w którym dziesięciokrotnie pokonywali swoich rywali, tylko jeden raz dzieląc się punktami (0:0 z Gwarkiem Tarnowskie Góry). To w dużej mierze na własnym obiekcie częstochowianie zbudowali na długi czas pozycję lidera. Gracze Pawła Ściebury oddali ją wraz z początkiem rundy rewanżowej. Wyjazdowe zdobycze „skrzaków” nie należały do rewelacyjnych już jesienią, w rewanżach jest jeszcze marniej – cztery mecze poza Częstochową, trzy porażki, jeden remis. Co gorsza, w grze defensywnej niedawnego lidera wyraźnie coś zgrzyta. Zespół, który po jesieni chlubił się znakomitą statystyką raptem sześciu straconych goli, wiosną dał sobie wbić już tuzin bramek. To w naturalny sposób musiało znaleźć swoje odzwierciedlenie w tabeli. Do meczu z „rekordzistami” częstochowianie przystępują z 4. miejsca i z pięciopunktową stratą do przodującej ekipy z Polkowic. Jeśli piłkarze Skry chcą na serio włączyć się do gry o awans, to konfrontacja z bielszczanami jest takim hamletowskim „być albo nie być”.

Dla biało-zielonych jest to tak prawdzie pierwsze wyjazdowe starcie wiosną 2018, trudno bowiem za takie uznać derby z bialską Stalą na Stadionie Miejskim. Tylko czy ma to jakiekolwiek znaczenie, gdy zespół jest w dobrej dyspozycji? Ktoś może podnieść kwestię, iż zawodnicy Piotra Jaroszka nie zdołali do pięciu przedłużyć serialu zwycięstw, „tylko” remisując ze zdzieszowickim Ruchem. Tyle, że to zespół z Cygańskiego Lasu był znacznie bliższy odniesienia zwycięstwa w tym spotkaniu. Zawiodła podbramkowa skuteczność, czym akurat błysnęli w niedzielnym meczu rezerw Dawid Hałat i Mateusz Kubica. W konfrontacji z Ruchem kontuzji wykluczającej z gry na kilka najbliższych tygodni doznał Marek Sobik. Niestety nadal także trwa kartkowa absencja Dawida Ogrockiego. Ale i na to trenerzy Rekordu mają personalne antidotum. Dobrą dyspozycję sygnalizuje Mateusz Gleń, a Mateusz Gaudyn już od kilkunastu dni wykazuje pełną gotowość do występu w pełnym wymiarze czasowym. Ewentualne roszady w składzie nie powinny więc odbić się negatywnie na jakości gry biało-zielonych. Innym czynnikiem będącym - jak się wydaje - atutem naszych trzecioligowców jest komfort psychiczny. Udany start w rundę rewanżową pozwolił na znaczne zwiększenie punktowego stanu posiadania, a strefa niebezpieczeństwa wyraźnie się od bielszczan oddaliła.

TP/foto (z jesiennego meczu Rekord - Skra): PM

III liga, gr. 3 – 18.04.2018 r. (środa)

(17:30) Unia Turza Śląska – Stal Brzeg

(18:00) Skra Częstochowa – Rekord Bielsko-Biała